Kim jest Freddie
Kim jest Freddie?
Oto Freddie.
Freddie to przyjaciel, przewodnik, ekspert. Freddie ma misję do spełnienia. Freddie jest sympatycznym stworkiem z piszczącym językiem, który kradnie serca wszystkim dzieciom, Freddie jest… pacynką i jest niezastąpiony w procesie nauczania języka angielskiego w wieku przedszkolnym.
Dlaczego warto „zaprosić” na zajęcia pacynkę? Powodów jest naprawdę wiele! Jaką misję do spełnienia ma Freddie i jego kukiełkowi pobratymcy? Bardzo ważną i niejedną! Ale przejdźmy do konkretów.
Zacznę od sytuacji, jaka w naszym przedszkolu ma miejsce co roku, a która jest świetnym wprowadzeniem do tematu. Co roku w przedszkolu pojawiają się maluszki. Dla nich te pierwsze chwile są niezwykle ważne, wyrabiają w nich stosunek do przedszkola, do otaczających je osób i wydarzeń. Te pierwsze chwile bywają dla nich stresujące. I do tego bach! Wchodzę ja… jakaś nowa „ciocia”, której nie znają i mówi o trudnych rzeczach, więc patrzą na mnie lekko zaskoczone, czasem z miną „O co kaman?”. I wtedy mówię do nich:
– Ale przyprowadziłam do was kogoś, mojego przyjaciela. Tylko że ten przyjaciel jest bardzo nieśmiały. Chcecie zobaczyć kto to jest?
To zawsze działa. Wiadomo, że chcą! Więc proszę je, by zawołały go ze mną. Nie ma rady…. Wszystkie dzieci zaraz krzyczą razem ze mną „Freddie! Freddie!”. Wtedy wyciągam Freddie’go zza pleców lub z torebki i witam się z nimi (oczywiście po angielsku) i od tej chwili lody zostają przełamane, wszystkie dzieci są zainteresowane. Właśnie po to zapraszam Freddie’go, pomaga przełamać bariery, pomaga wzbudzić w dzieciach poczucie, że to, co teraz będziemy robić, to będzie pyszna zabawa, a nie nauka i nudne kółeczko. Oczywiście zaraz tłumaczę, że Freddie jest gościem z daleka, z Anglii i ni w ząb nie mówi po polsku i polskiego nie rozumie i pytam, czy chciałyby porozmawiać z Freddie’m. Wiadomo, że wszystkie dzieciaki chcą, więc tłumaczę, że muszą się nauczyć angielskiego i gotowe! Mam pilnych słuchaczy.
Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że na tym kończy się rola Freddie’go. Nie, nie! To dopiero początek. Od tej pory Freddie staje się łącznikiem między mną, a dziećmi. Za jego pomocą wprowadzam nowe polecenia, gotowe zwroty, ułatwiam dzieciom zrozumienie sensu moich wypowiedzi, przedstawianych sytuacji i scenek. W późniejszych latach Freddie ułatwi nam prowadzenie dłuższych dialogów, czasem pozwalam nawet dzieciom, by „mówiły” za Freddie’go.
Niekiedy nasza kukiełka pomaga pokonać ogólne uśpienie, kiedy akurat mamy gorszy dzień lub bardziej monotonny temat. Wtedy zaczyna się wygłupiać i pozwala na wprowadzenie odrobiny humoru, który wszystkie dzieci tak przecież lubią.
Warto dodać też co nieco o emocjonalnej stronie wykorzystywania pacynek w procesie nauczania. Jedna pacynka, która towarzyszy dzieciom od początku nauki do końca daje im uczucie pewnej stałości, bezpieczeństwa. W dodatku umiejętnie „prowadzona” kukiełka zbliża nauczyciela z jego wychowankami, pomaga przełamać nawet tych najbardziej niepewnych siebie. Może stać się też bohaterką opowiadań w języku angielskim, dzięki czemu nie dość, że pomoże w ćwiczeniu umiejętności słuchania ze zrozumieniem, to jeszcze pozwoli niektórym dzieciom utożsamić się z jej przygodami i „przepracować” pewne problemy.
Patrząc na jej rolę w ten sposób, tak naprawdę pacynka bywa przydatna nie tylko w nauczaniu języka angielskiego. Powinna być przyjacielem każdego nauczyciela dzieci w wieku przedszkolnym, terapeuty, a czasami nawet rodzica.
Agnieszka Kopycińska